Spacerowałam sobie po lesie z moim pieskiem, było dość zimno ale ja zapomniałam zabrać bluzę, trzęsłam się z zimna no ale trzeba było wyjść z psem. Łaziliśmy tak już godzinę mieliśmy wracać gdy mój pies zobaczył lisa, wyrwał mi się ze smyczy i pobiegł w jego kierunku, nie mogłam go dogonić trudno dogonić psa który biegnie 30 km na godzinę myślałam że to koniec gdy nagle ktoś przyniósł mi psa na rękach
(kto to był?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz